W godzinach porannych poprowadził bezpośrednią linię telefoniczną, odwiedził świsłocka SDJUSZOR(specjalistyczną szkołę dzieci i młodzieży rezerwy olimpijskiej), dawną szkołę średnią nr. 3 i Park miejski.

Jedno z pytań, które wpłynęły na bezpośredniej linii telefonicznej , dotyczyło otwarcia punktu kontrolnego"Ryboły". Jak wyjaśnił minister, wszystko leży na płaszczyźnie ekonomicznej. Musimy obliczyć, jak to jest wskazane. W przeciwnym razie możesz zainwestować dużo pieniędzy i nie zobaczyć właściwego efektu.
- W moim rozumieniu Świsłocz powinna być dziś miejscem przyciągania turystów. W tym celu ważne jest stworzenie dobrej infrastruktury, opracowanie markowych wydarzeń. Trzeba budować koncepcję rozwoju turystyki. A kiedy świsłoczanom uda się stać takim miejscem przyciągania turystów, będzie można mówić o otwarciu przejścia granicznego – powiedział Siergiej Kowalczuk.
Drugie pytanie pochodzi z centrum Informacji turystycznej. Chodziło o jego status i perspektywy rozwoju. Minister sportu i turystyki podkreślił, że branża turystyczna w naszym kraju jako rodzaj działalności jest dość młoda. Pierwszy dekret o wspieraniu turystyki ukazał się dopiero w 2006 roku. W ciągu czternastu lat przeszliśmy dobrą drogę. Weźmy przynajmniej jako jeden z etapów – turystykę bezwizową. Teraz oczywiście pandemia wszystko zawiesiła, ale z czasem sytuacja się zmieni. Oznacza to, że rola takich ośrodków jako popularyzatorów turystyki regionalnej zostanie przywrócona.
Podniesiono problematyczną kwestię dowozu dzieci na zawody i zajęcia w sekcjach SDJUSZOR. Siergiej Michajłowicz obiecał zbadać sytuację i, jakby przewidując następne pytanie, zauważył, że w naszej okolicy brakuje dobrego Centrum Wychowania Fizycznego i odnowy biologicznej. Gdzie w takim razie pójść młodemu człowiekowi?
Tym przyjemniej jest, że projekt Programu Rozwoju Społeczno-Gospodarczego Białorusi na lata 2021-2025 zapewnia taką opcję, jak budowa ośrodków wychowania fizycznego i odnowy biologicznej w małych obszarach dzięki kredytom. Ale konieczne jest, aby każdy zrozumiał, że chce zobaczyć w tym centrum, jakie usługi będą poszukiwane. Priorytetem powinno być zdrowie ludzi i oczywiście popyt.
Świsłoczanie muszą poważnie zastanowić się, jak rozwijać turystykę krajową. Siergiej Kowalczuk jest pewien, że wszystkie dobre pomysły najpierw układają się w głowie, a następnie wprowadzają w życie. W naszym regionie można pracować w dziedzinie agroekoturystyki, być może zawiązać jakieś projekty z Puszczą Białowieską.
Kończąc naszą rozmowę, nie mogę nie zapytać Siergieja Michajłowicza, czy zadania, które prawie trzy lata temu postawił przed nim prezydent Białorusi, zostały rozwiązane – aby wprowadzić dyscyplinę i porządek w sporcie oraz podnieść płace trenerów.
- Nie wstydzę się dziś żadnej dziecięco-młodzieżowej szkoły sportowej. Przykładem jest Świsłocka. Wszystko jest przyzwoite, piękne, schludne, nie tak jak dwa lata temu. Poprawiła się sytuacja z dyscypliną w naszym systemie. Płace dla trenerów nieco podnieśliśmy kosztem kategorii. Młodzi specjaliści przez pierwsze dwa lata otrzymują wynagrodzenie jako specjaliści z kategorią, a następnie pieniądze muszą zarabiać. Konieczne jest rekrutowanie dzieci, osiągnięcie z nimi określonego wyniku. Każdy trener ma możliwość otrzymania bardzo dobrych pieniędzy, ale do tego trzeba pracować i przekazywać sportowców do wyższego szczebla. Wszyscy mamy jeszcze wiele do zrobienia.

Po południu Siergiej Kowalczuk spotkał się z aktywem sportowym dzielnicy. Na spotkanie przyszli pracownicy SDJUSZOR, FSK, nauczyciele kultury fizycznej i zdrowia.
Od pierwszych minut rozmowy stało się jasne, że minister dobrze wie, z jakimi problemami boryka się społeczeństwo sportowe w małych regionach. Przez ponad dwa lata, na tym stanowisku, odwiedził wiele takich dzielnic jak nasza. Cel jest jeden-zbadać, co jeszcze można zrobić, aby dać nowy impuls do rozwoju sportu i turystyki.
Po południu Siergiej Kowalczuk spotkał się z aktywem sportowym dzielnicy. Na spotkanie przyszli pracownicy SDJUSZOR, FSK, nauczyciele kultury fizycznej i zdrowia.

Od pierwszych minut rozmowy stało się jasne, że minister dobrze wie, z jakimi problemami boryka się społeczeństwo sportowe w małych regionach. Przez ponad dwa lata, na tym stanowisku, odwiedził wiele takich dzielnic jak nasza. Cel jest jeden-zbadać, co jeszcze można zrobić, aby dać nowy impuls do rozwoju sportu i turystyki.
Na szczeblu państwowym podjęto już pewne
kroki i są one kardynalne. Sport taki jak piłka nożna na Białorusi nie będzie finansowany na takim poziomie, jak wcześniej. Siergiej Kowalczuk uważa, że pieniądze należy zainwestować w sport, który jest dziś priorytetem. Obecnie na Białorusi działa ponad dziesięć ośrodków do uprawiania biathlonu. Nasi sportowcy wykazują dobre wyniki na trampolinie, w pływaniu kajakiem. W kraju z powodzeniem odbywają się zawody we wszystkich dyscyplinach sportowych.

Pandemia dokonała dużych zmian w sferze turystycznej i jest na całym świecie. Ale to nie znaczy, że nie należy zwracać uwagi na ten kierunek. Najpierw musisz coś zrobić, aby zwabić turystę, jest pewien Siergiej Kowalczuk. Dziś, według ministra, popyt ma agroekoturystyka. Musimy odważniej iść w tym kierunku, zapraszać ludzi do zarabiania pieniędzy. Tak dziką, nietkniętą przyrodę, jak na Świsłoczynie, rzadko można zobaczyć. Turysta na pewno tu pojedzie.
Obecni mogli zadać ministrowi interesujące pytania.

Przewodniczący Komitetu Wykonawczego Aleksander Wiersocki podziękował Siergiejowi Kowalczukowi za wizytę i wsparcie, w tym finansowe, inicjatyw, które przyczynią się do rozwoju sportu na Świsłoczynie.